Pierwszoroczniacy z Gryffindoru oraz Slytherinu mieli lekcje latania na miotle z Rolandą Hooch. Kiedy nauczycielka poszła odprowadzić Neville'a do Skrzydła szpitalnego po jego upadku z miotły, Draco Malfoy zaczął działać. Wzniósł się w powietrzne na swojej miotle i podrzucił do góry przypominajkę Longbottoma. Harry chcąc uratować przedmiot kolegi poleciał na miotle, efektownie zanurkował i złapał szklaną kulkę. Niestety Hooch właśnie wróciła ze skrzydła szpitalnego i zauważyła wyczyny chłopaka. Ponieważ Malfoy już wcześniej wylądował upiekło mu się. Potter jednak nie został wyrzucony ze szkoły - tylko wręcz nagrodzony. Hooch poprowadziła Harry'ego do klasy obrony przed czarną magią. Hooch powiedziała Oliverowi Woodowi, że znalazła nowego szukającego. Harry nie wiedział jeszcze co to znaczy, ale niedługo potem poznał prawdę.
Draco Malfoy i Harry Potter stawali się zaciętymi wrogami. W końcu Malfoy wyzwał Pottera na pojedynek czarodziejów. Mieli walczyć ze sobą przed Izbą Pamięci o północy. Jednak, gdy chłopak razem z Ronem Weasleyem i niespodziewanie Hermioną Granger rusza, aby stoczyć walkę okazuje się, że w oznaczonym miejscu Ślizgona nie ma. Gryfoni szybko pobiegli z powrotem do Wieży Gryffindoru. Jednak w szalonej panice trafili na korytarz na trzecim piętrze. Już wiedzieli dlaczego jest zakazany. Trafili na wielkiego, trójgłowego psa. Biegiem wybiegli z komnaty i wrócili do łóżek.
